Wegańskie naleśniki bez jajek są równie pyszne jak tradycyjne naleśniki. Ten wegański odpowiednik naleśników z pewnością posmakuje każdemu. Nie tylko tym, którzy na co dzień nie jadają jajek, ale np. tym, których dopadnie nagła ochota na naleśniki, a w lodówce jajek brak! 🙂 Spróbujcie sami, a zobaczycie… a właściwie nie zobaczycie żadnej różnicy. 🙂 Mąka orkiszowa, której użyłam w tym przepisie spisuje się równie dobrze, jak ta pszenna, a jest o niebo zdrowsza i ma więcej wartości odżywczych. Takie naleśniki są bardzo elastyczne, dające się łatwo zwijać i formować. To idealne danie na leniwe, niedzielne śniadanie… i nie tylko. 😉 Świetnie smakują z dowolnym dżemem lub konfiturą, z owocami, z budyniem (np. jaglanym) Mnie zdecydowanie najbardziej smakują z karmelizowaną gruszką, polane syropem klonowym. Prawdziwa rozpusta… A Wam..?
Do miski wsypujemy mąki, płatki owsiane, siemię lniane, proszek do pieczenia oraz sól. Dobrze mieszamy ze sobą suche składniki. Następnie dodajemy mleko oraz wodę. Wszystko jeszcze raz ze sobą dokładnie mieszamy za pomocą trzepaczki (można użyć miksera), aby nie było grudek. W razie gdyby ciasto było zbyt gęste, dodać trochę więcej wody. Ciasto można zostawić na 10 - 15 minut, ale nie jest to konieczne. Ciasto nalewamy na dobrze rozgrzaną patelnię, wcześniej wysmarowaną olejem kokosowym. Naleśnik przewracamy na drugą stronę, gdy na powierzchni pojawią się bąbelki a brzegi staną się lekko brązowe. Naleśniki muszą się dobrze podpiec z jednej strony, zanim przewrócimy je na drugą stronę. Nie dodaję cukru, nawet do deserowych naleśników, ale jeśli ktoś ma ochotę posłodzić swoje naleśniki, może dodać 1 - 2 łyżki cukru do ciasta. Wegańskie naleśniki bez jajek z mąki orkiszowej
Wydrukuj Przepis
Składniki
Przygotowanie
Porady
2 komentarze
ewa
24 marca, 2020 at 14:39Wygladaja swietnie,ale skad taki pomaranczowy kolor?
Iwona
24 marca, 2020 at 21:13Witam, wydaję mi się, że to wina źle zrobionego zdjęcia 😉 prawdopodobnie balans bieli lub nasycenie są nieodpowiednie. Wtedy byłam na początku mojej przygody z fotografią, zdarzały mi się wpadki 🙂 Mam nadzieję, że pomimo tego zdecyduje się Pani wypróbować przepis. Polecam 🙂 Pozdrawiam serdecznie, Iwona.